Pandemia nie odpuściła, a my?

Pandemia nie odpuściła, zachorowań jest coraz więcej. Mamy już świadomość, jak zachowywać się w przestrzeni publicznej. Dystans społeczny, noszenie maseczek oraz częsta dezynfekcja rąk są ważnymi czynnikami chroniącymi nas przez zachorowaniem.

O ile w marcu i kwietniu 2020 roku, doświadczyliśmy deficytu maseczek, płynów do dezynfekcji oraz dezynfekatorów na rynku, teraz sytuacja jest inna.

Robiąc zakupy w sklepach spożywczych, marketach, galeriach handlowych, bankach , siłowniach dezynfekcja jest obecna, bo jest wymogiem, ale można odnieść wrażenie, że funkcjonuje „na sztukę”. Stacje do dezynfekcji rąk rzadko są bezdotykowe, estetyczne i higieniczne. Bardziej odstraszają od dezynfekcji niż zapraszają do higieny rąk. Czy czujemy się zatem bezpiecznie i higienicznie wchodząc i wychodząc ze sklepu?

Odpowiedzią na słabą jakość urządzeń do dezynfekcji rąk jest CZYSTOJAK. Jest to bezdotykowy i wolnostojący  automat do dezynfekcji rąk z laserowym pomiarem temperatury. CZYSTOJAK występuje w kilku modelach rozbudowanym Grande, subtelnym Slim oraz w wariancie Kids zaprojektowanym specjalnie dla najmłodszych i młodzieżowej wersji Teens.

Wszystkie modele bezdotykowych automatów do dezynfekcji rąk przeznaczone są do miejsc o dużej przepustowości. Specjalne dysze zapewniają równomierne rozpylenie płynu na dłoniach i przyjemne doznania podczas aplikacji płynu. Sygnał świetlny potwierdza skuteczną dezynfekcję.

Stacje do dezynfekcji CZYSTOJAK wyróżnia ponadto design, który jest wyjątkowy i świetnie wygląda w każdym wnętrzu. Dodatkowo automaty do dezynfekcji rąk można personalizować, co daje duże pole wizerunkowe i promocyjne dla marek.

A Ty? Czy spotkałeś już na swojej drodze CZYSTOJAK?

DROGI ARCHITEKCIE! ZAPLANUJ REKLAMĘ I OZNAKOWANIE JUŻ NA ETAPIE PROJEKTOWANIA OBIEKTU!

Piękne biurowce, centra handlowe i nowe siedziby firm w coraz większej ilości zdobią Polskie miasta. Nasz kraj szybko się rozwija, dlatego też powstaje wiele inwestycji i planów budowy.  A gdy już  budynek jest przygotowany i zachwyca swoją nowoczesną, designerską architekturą okazuje się, że w planach nie było oznakowania i reklamy, została ona zaplanowana za późno lub nie starczyło funduszy, aby jakością i designem dorównywała budynkowi, na którym się znajduje. Co wtedy?

Biurowiec, centrum handlowe, hala produkcyjna czy nowa siedziba firmy jest jej wizytówką. Aby nadążać za miejskimi trendami, architekci tworzą coraz piękniejsze budynki. Często jednak projektanci, czy inwestorzy pomijają element oznakowania lub traktują po macoszemu. Jaki mamy wynik? Szpecące oznakowanie, psujące elewację lub zupełnie nieprzemyślane. Szkoda. Idealistyczna wizja pozbawiona wszelkich reklam jest raczej niemożliwa do wykonania. Zamkniecie oczu na ten element i niezaplanowanie go w całej inwestycji przynosi efekt odwrotny, bo zamiast czystej architektonicznej formy, tworzy nam się niepożądany chaos. Po zakończeniu inwestycji architekt, czyli człowiek wrażliwy na formę i estetykę, przestaje być głównodowodzącym projektu.  Nad budynkiem władzę przejmują najemcy lub właściciele, którzy zwykle dyktują warunki, również te związane z reklamą i oznakowaniem. Jeśli wcześniej nie było planu, cały krajobraz architektoniczny może się zmienić.

Planuj i projektuj wcześniej

Drogi Architekcie! Jeżeli projektujesz jakiś obiekt, pamiętaj o oznakowaniu lub miejscu na reklamy! To bardzo ważne, bo już na etapie budowy można zaplanować nie tylko lokalizację tych elementów, co niewątpliwie wpłynie na zwiększenie wartości wizualnej, ale w również elementy montażowe i warunki techniczne związane z przedsięwzięciem, np.: elementy konstrukcyjne i podkonstrukcje, czy fundament pod pylon oraz wyprowadzenie źródeł prądu w odpowiednich miejscach. Jakie są plusy takiego planowania? Przede wszystkim estetyka. Często również wykonawcy elewacji i zadaszenia dają gwarancję na dane elementy, więc ingerencja innych firm jest niewskazana. Dodatkowo plusem wcześniejszego planowania oznakowania czy reklamy jest pewność, że projekt zostanie wykonany z odpowiednią starannością, inwestycja w ten element nie zostanie podjęta na samym końcu, kiedy z reguły budżet jest już na wyczerpaniu i inwestor nie zdecyduje się na jakąkolwiek formę identyfikacji. Na tym etapie można również określić szczególne warunki i lokalizację brandingu.

Siła jednolitości

Podczas projektowania budynków, zarówno wewnątrz jak i na zewnątrz, zawsze dużą wagę przykłada się do spójności. I faktycznie, dobrze zaprojektowane przestrzenie potrafią być piękne. Ale zapominamy, że to właśnie oznakowanie i otoczenie budynku tworzy pierwsze wrażenie. Z uwagi na to, że wiele projektowanych budynków posiada cechy charakterystyczne – jakiś motyw przewodni, to ważne, by takie elementy pojawiły się również na oznakowaniu – niezależnie od tego, czy będą to litery czy pylon. Wtedy identyfikacja wizualna i budynek tworzą jedną całość. Najgorszym wariantem jest zamawianie reklamy, która nie była „customised”, czyli zaprojektowana specjalnie dla danej inwestycji. Oznakowanie oderwane od stylu budynku i mikrokrajobrazu wokół inwestycji odbiera całą magię temu miejscu.

Pracuj z profesjonalistami

Obecnie w dobie specjalizacji, często decydujemy się powierzyć wiele zadań profesjonalistom. Dotyczy to również życia codziennego – kiedyś każdy mężczyzna w domu wykonywał remont samodzielnie, teraz zamawia się ekipę, która od początku do końca zajmuje się pracami w mieszkaniu, czy domu – nawet tymi najprostszymi. Zatrudnianie specjalistów jest teraz postrzegane nie jako bezradność, ale jako mądrość – oddajemy pola, na których nie czujemy się pewnie w ręce osób, które swoje zadanie wykonają najlepiej, ponieważ zajmują się tym na co dzień. Dlatego, drogi Architekcie, jeżeli niezbyt swobodnie czujesz się w projektowaniu reklam i oznakowania, zgłoś się do firmy, która kompleksowo zajmie się tym zadaniem za Ciebie. Firma specjalistyczna nie tylko na bieżąco śledzi trendy, zna materiały i nowoczesne rozwiązania, ma opracowane technologie. Zatrudnia i plastyków i inżynierów, którzy łączą design z technologią i mają duże doświadczenie.

W Graffico wykonujemy oznakowanie zewnętrzne od samego początku – od projektu plastycznego, doradztwa, po rysunki techniczne, produkcję i montaż u klienta. Ściągamy więc z barków architektów i inwestorów ciężar wybierania designu, szukania rozwiązań technologicznych, firmy produkcyjnej i ekipy montażowej. Robimy wszystko – Od A do Z. Doradzamy architektom i komunikujemy się z nimi w ich języku, czyli Autocad i Solidworks.

Możesz na nas liczyć!

  • Jesteśmy zwariowaniu na punkcie designu i wyszukanego stylu.
  • Mamy na pokładzie rewelacyjnych plastyków i inżynierów, którzy na swoje ramiona biorą całe projektowanie technologiczne, nadając reklamie sznyt, bezpieczeństwo i gwarancje długowieczności oraz aspekty ekologiczne.a

Krajobrazy jak bohomazy

Co powoduje, że podróżujemy, zwiedzamy i odwiedzamy różne miejsca? Potrzebujemy doznań, odmiany, zachwytu i niejednokrotnie błogiego wytchnienia. Kawa wypita w małej kafejce w Wenecji, czy rogal Marciński zjedzony u stóp Koziołków w Poznaniu, szum fal na zadbanej plaży w Sopocie, widok Kościoła Mariackiego w Gdańsku, selfie zrobione u stóp liter IMAMSTERDAM…. to momenty, widoki i zapachy, które zapamiętujemy i pielęgnujemy w pamięci. I wracamy.

Uwielbiamy miejsca, które zachwycają. Zachwyt może wywołać zadbana architektura, przemyślana zieleń, spójna i niebanalna identyfikacja, piękna mała architektura. Te elementy zachwytu można dostrzec tylko wtedy, gdy przestrzeń reklamowa jest uporządkowana. To właśnie nieprzemyślana polityka reklamowa powoduje rozproszenie uwagi, nieład i chaos, które nie pozwalają dostrzec piękna otoczenia. Wiele miast nie wie, jak podejść do tematu zaśmieconej przestrzeni przez reklamy. Niech kilka wskazówek z pomoże i pokaże, że nie jest to wcale takie trudne.

Precz z banerami

70% wszystkich nośników reklamowych stanowią syntetyczne płachty różnych rozmiarów, niedbale rozwieszone na płotach. Już sama estetyka polskich płotów pozostawia wiele do życzenia, ale oblepianie ich bannerami powoduje chaos, zakrywa architekturę i zieleń oraz zanieczyszcza wizerunkowo i ekologicznie przestrzeń miejską. W tej sytuacji istnieją dwa rozwiązania – mniej radykalne i bardzo radykalne. To pierwsze zakłada unifikację reklam – ten sam rozmiar, podobny wygląd, konkretnie przewidziane miejsce do umieszczania banerów. Radykalne rozwiązanie polega na zaplanowaniu miejsca na reklamę już w trakcie planowania i pierwszych kroków budowlanych – jako załącznik do pozwolenia na budowę. Dotyczy to zwłaszcza biurowców, parków technologicznych, czy przestrzeni gospodarczych. Dzięki temu uniknie się nieestetycznych banerów, a reklama będzie uporządkowana i spójna.

Tylko black&white

Starówka, rynek, promenada to atrakcyjne miejsca turystycznie. Tu znajdują się banki, urzędy, sklepy, restauracje i kawiarnie. Co firma to inne logo, inna technologia, inne świecenie, inny format. Jedne reklamy przylegają do ściany, inne zamontowane są prostopadle. A gdyby narzucić reklamodawcom maksymalny format lub wysokość ekspozycji? A gdyby wszystkie logotypy w ciągu dnia były czarne, a nocą świeciły na biało? Na rynku istnieje technologia black&white, idealna do ekspozycji reklam na starówce, na tle kamienic. Poprzez zastosowanie tej nietypowej technologii podświetlenia liter, w dzień przyjmują kolor czarny, dzięki czemu idealnie pasują i wtapiają się w stylistykę Starego Miasta, natomiast w nocy świecą białym światłem.

Brzydkie, a ładne

W każdym mieście istnieją nieatrakcyjne dzielnice i budynki. A gdyby wydobyć ich piękno przez wyraz artystyczny? W każdym mieście tworzy wielu artystów, których można zaprosić do współtworzenia krajobrazu miejskiego. Niech tworzą w przestrzeni miejskiej, niech zmieniają budynki, niech wyrażają się i swoją wrażliwość dla swoich mieszkańców i turystów. Niech dzielą się swoim talentem.

Duże formaty

Billboardy i megaboardy są nośnikami niezbędnymi do prowadzania kampanii ogólnopolskich. Były, są i będą. Żeby jednak nie tworzyły chaosu w przestrzeni architektonicznej, można by wprowadzić maksymalnie trzy formaty plansz ekspozycyjnych. Miasta mogłyby również wprowadzić własny system identyfikacji dużych nośników, które byłby w jednym kolorze, miałyby spójne ramy.

Wyborczy bałagan

Mniej więcej co 4 lata w Polsce odbywają się wybory do różnych instytucji państwowych. Miasta zmieniają się w tym czasie w jedną wielką reklamę polityczną – z każdej strony patrzą na nas twarze potencjalnie przyszłych polityków. I o ile kampania rządzi się swoimi prawami i same reklamy w trakcie jej trwania nie powinny razić, to o wiele gorzej mają się sprawy po zakończeniu wyborów. Według art.71 ust.5 ordynacji wyborczej plakaty i hasła wyborcze oraz urządzenia ogłoszeniowe ustawione w celu prowadzenia kampanii wyborczej, pełnomocnicy wyborczy komitetów wyborczych obowiązani są usunąć w terminie 30 dni po dniu wyborów. A z reguły tego nie robią.

Zastosowanie tych kilku zmian może spowodować, że nasze miasta nie będą wyglądały jak wielkie, kolorowe płachty z reklamami, a estetyczne miejsca, które przyciągają turystów, posiadają spójny przekaz reklamowy i nie sprawiają wrażenia chaosu, który nikt i nic nie może opanować.

Co to jest próba balonowa?

BEZPIECZEŃSTWO NIE MA CENY

Na początku lutego tego roku zapadł wyrok skazujący dla członka zarządu narciarsko-hotelarskiej spółki “Bania” z Białki Tatrzańskiej. Sprawa dotyczyła tragedii, która wydarzyła się w marcu 2018 roku – witacz, który przewrócił się pod wpływem silnego wiatru, przygniótł babcię oraz wnuczka. Oboje zginęli. Na producentów witaczy i samorządy padł blady strach. Jak i z kim realizować reklamę, by była w pełni bezpieczna dla otoczenia?

Często poruszamy temat jakości, estetyki i trendów reklamowych. W XXI wieku moda wkradła się w każdą dziedzinę życia. Kupujemy modne sukienki, garnitury, smartfony, kafelki, krany, sprzęt grający, drzwi, wycieczki wakacyjne, itp. W świecie reklamy również panuje moda – na konkretne technologie, design, kolory – i ta moda jest zmienna. Nie zmienia się natomiast jedno – bezpieczeństwo. Musimy mieć pewność, że reklama, którą zamawiamy jest w pełni bezpieczna do otoczenia, a tragiczna śmierć z Białki Tatrzańskiej się nie powtórzy.

Każda kilkumetrowa konstrukcja reklamowa, zarówno reklama wolnostojąca – pylon,, witacz, billboard, megaboard, litery 3D, czy słup reklamowy, jak i ta montowana na wysokości jest budowlą, która wymaga trzymania się konkretnych zasad bezpieczeństwa. Przede wszystkim kilkumetrowe reklamy powinny mieć odpowiedni fundament w gruncie – aby to zrealizować, trzeba uzyskać specjalne pozwolenia budowalne. Reklamy montowane na dachu, czy elewacji nie wymagają zezwoleń, ale nie oznacza to, że mogą być wykonane i montowane niestarannie, zagrażając tym samym otoczeniu. Reklamę najczęściej montuje się przy ładnej pogodzie. Wówczas nikt nie myśli o czarnych chmurach, silnych wiatrach, czy amplitudach temperaturowych -30o do +50o. Jeśli reklama jest niezabezpieczona na takie warunki, jest to duży krok w stronę tragedii.

Projektowanie reklam powinno zaczynać się od inżyniera, który projektuje ją w taki sposób, by w przypadku ekstremalnych warunków atmosferycznych nie przewróciła się na przechodnia, czy przejeżdżający samochód. Inżynier każdorazowo wykonuje więc przeliczenia konstrukcji, aby spełniania normy budowlane. Konstruktor bierze pod uwagę lokalizację, strefę wiatrową. Odpowiednio dobiera materiały, grubość blachy, parametry profili i kształtowników, grubość ścianek, sposób połączenia elementów zapewniający sztywność. W przypadku reklam wolnostojących, konstruktor analizuje warunki gruntowe zwłaszcza przy wysokich realizacjach, projektuje fundament, zbrojenie, sposób kotwienia. Czasem fundament jest aż kilkanaście razy cięższy niż sama konstrukcja. I to są prawidłowe proporcje, ponieważ fundament sprawia, że reklama jest stabilna i nie przewróci się. Jeśli chodzi o reklamy zlokalizowane na wysokości, inżynier analizuje konstrukcję budynku, materiały, z których jest wykonana elewacja, czy dach i dobiera odpowiedni sposób mocowania. Niejednokrotnie konstrukcja budynku wymaga wzmocnienia, wymagane są dodatkowe podkonstrukcje, tak by reklama była odporna na podmuchy wiatru. Warto tu wspomnieć, że od kilku lat obowiązuje nowa norma określająca obciążenie budynków i budowli podmuchami wiatru. W normie uwzględniono wzrost prędkości wiatru i anomalii pogodowych w ostatnich latach.

Coraz częściej szukamy bezpieczeństwa i jakości. Firmy produkujące reklamy zewnętrzne od kilku lat wymieniają stare już konstrukcje, bo te „kiwają się” na wietrze. Oznacza to, że nie tylko fundament został przygotowany nieprawidłowo, ale i konstrukcja jest za słaba, by utrzymać w pionie i w pełnym bezpieczeństwie kilkumetrową reklamę. W mentalności pracowników samorządów oraz firm, które decydują się na oznakowanie powoli zachodzi zmiana – to bezpieczeństwo, a nie cena, jest na pierwszym miejscu.

Na bezpieczeństwie nie warto oszczędzać. Ale jeśli porównujemy dwa podobne produktu, skąd różnica w cenie? Dużo mniejsza cena może oznaczać, że konstrukcje i elementy reklamowe są odchudzone pod względem materiałowym, co przekłada się  na bezpieczeństwo, jakość i żywotność.

Wszyscy zdajemy sobie sprawę z faktu, że miernikiem oferty stała się cena, zatem kategoria twarda, namacalna, ekonomiczna. Na drugi plan schodzi bezpieczeństwo i jakość. Choć mamy świadomość, że niższy wydatek wiąże się z podwyższonym ryzykiem to zbyt często dajemy się zmanipulować magicznemu wpływowi ceny. A stąd tylko kilka kroków do tragedii.

Obalamy mity o oznakowaniu stacji paliw

Stacje benzynowe przestały już straszyć otoczenie swoim niezbyt ładnym wyglądem. Obecnie coraz więcej przysłowiowych „CPNów” przechodzi rebranding i w profesjonalny sposób podkreśla świadczone usługi. Pomimo wielu nowych trendów i rozwiązań wizualnych, w świadomości nadal funkcjonuje 6 mitów dotyczących oznakowania stacji.

MIT 1 – Pylon z cenami to sucha informacja

Kierowcy już z daleka widzą święcący, kolorowy słup. To pylon cenowy, który pełni różnorakie role. W latach 90, gdy wyglądał bardzo ubogo, faktycznie informował jedynie o cenach benzyny – i to właśnie koszt paliwa był główną motywacją klienta do skorzystania z oferty stacji. Dziś na pylonie znajdziemy wiele dodatkowy informacji – nazwę obiektu, ceny paliw oraz listę dodatkowych usług, np. przewijak, WC, wi-fi, cafe, myjnia. Nie da się ukryć, że te ciężkie konstrukcje to najlepsza wizytówka stacji. Przede wszystkim pylon jest widoczny z daleka – dzięki temu klient ma czas na podjęcie decyzji o zjechaniu z trasy. Dodatkowo świecący słup cenowy uspokaja kierowcę, gdy bak robi się pusty i daje nadzieję na ciepły posiłek albo pokrzepiającą kawę. – Aby wizerunek stacji prezentował się nienagannie, pylon musi być spójny z pozostałymi elementami obiektu, a przy okazji ciekawy wizualnie. Możliwości jest dużo, tylko trzeba je odkryć – mówi Jarosław Włodarczyk, właściciel firmy Graffico. Dlatego designerzy stacji wymyślają nowe kształty, kolory i funkcje dodatkowe. Warto decydować się na nietypowe rozwiązania, bo to one przyciągają kierowców.

MIT 2- Chcę być jak znana sieciówka

Charakterystyczny kształt dachu, pylonu oraz koniecznie kolor czerwony oraz żółty albo czerwony i szary. To cechy znanych sieciówek stacji paliw. – Prywatni właściciele niejednokrotnie starają się upodobnić do znanych marek licząc, że klient pomyli się i skorzysta z ich usług. Wierzą także, że sprawdzone rozwiązania wizualne i konstrukcyjne są receptą na zwiększenie liczby kierowców na stacji – przyznaje Agnieszka Dec, project manager Graffico. To bardzo zgubna strategia. Na pewno nie warto podszywać się pod znane marki ze względu na kary, które mogą spotkać kopiującego. Poza tym lepiej świadomie zbudować swój własny, niepowtarzalny wizerunek i przyciągnąć klientów nowymi rozwiązaniami, bogatą ofertą usług, dobrą obsługą klienta oraz estetycznym wyglądem stacji, a nie liczyć na przypadkowego kierowcę. To, że znana marka istnieje na rynku kilka lat i ma swoich stałych klientów nie oznacza, że nie ma miejsca na nową, świeżą ofertę.

MIT 3 – Nie ważne jak – ważne, że tanio!

Każda inwestycja ma swoją cenę i koszt. Są branże, w których różnice cenowe nie wpływają na jakość wykonania produktu – po prostu jest firma, która przy zachowaniu wszystkich parametrów, zrobi produkt najtaniej na rynku. Nie jest to jednak branża reklamowa. Tutaj każdy proces jest ważny – od odpowiedniego i zgodnego z trendami zaprojektowania wizualnego, audytu, po przygotowanie specyfikacji technicznej, materiałów produkcyjnych, samą produkcję i profesjonalny, bezpieczny dla otoczenia montaż. Oznakowania stacji benzynowych to nie jest zakup nowej pralki, czy telefonu, tylko jedynej wizytówki firmy – wykonanie i jakość powinna być więc najlepsza. Często chcąc zaoszczędzić, decydujemy się na tańsze rozwiązania. Jest to z reguły oszczędność pozorna, ponieważ najtańsze produkty są awaryjne i wymagają wiele dalszych inwestycji. Tanie produkty to z reguły nieatrakcyjny design, bo wykonawca nie może sobie pozwolić na zatrudnienie grafika kreatywnego i wszystkie projekty stacji wykonywane są z szablonu. To również, najtańsze materiały i podzespoły, brak dbałości o najmniejsze szczegóły i obsługę pogwarancyjną oraz często nieprofesjonalny montaż, wykonywany przez przypadkową grupę montażową. Jeżeli szukając wykonawcy trafimy na firmę, która proponuje usługę kompleksową – projektuje graficznie i technicznie, ma własny park maszyn, więc produkuje na miejscu oraz montuje z wykorzystaniem certyfikowanych ekip i zapewnia gwarancję – możemy być spokojni, bo jesteśmy w dobrych rękach.

 

MIT 4 – Kolor i desing się nie liczy

Wybór stacji przez kierowcę tranzytowego oraz takiego, który pierwszy raz podróżuje daną drogą zaliczany jest do wyboru impulsywnego. Świeża, nowoczesna, nietypowa i zadbana oprawa reklamowa temu wyborowi sprzyja. Lubimy przebywać w ładnych miejscach, więc na pewno zdecydujemy się zatankować na stacji, na którą zaprosił nas duży pylon z wyrazistymi wyświetlaczami, estetyczne otoki i oświetlenie podsufitowe ułatwi nam skorzystanie z dystrybutora paliwa, a przy płaceniu rachunku odpoczniemy z kawą w nowocześnie urządzonej kawiarni. Oprócz ładnego wykończenia reklamowego i dobrego oświetlenia warto wspomnieć o kolorze. Prawie 65% decyzji klientów opartych jest tylko na samym kolorze ­­­- mówi Katarzyna Pikulik, grafik kreatywny Graffico – Dlatego barwa jest tak istotna w projektowaniu stacji. Obecnie dominuje żółty i czerwony – są najlepiej widoczne. Ten trend zaczyna się powoli zmieniać – dodaje. Każdy kolor ma konkretną konotację – czerwony stymuluje do działania, żółty jest ciepły, niebieski to kolor męski, a zielony symbolizuje świeżość i zapewnia spokój naszemu mózgowi. Złoty i czarny to kolory luksusu i prestiżu.

MIT 5 – Montaż? Przecież to banalne!

Śmiało można powiedzieć, że konstrukcja stacji benzynowej i wszystkich jej elementów jest najistotniejsza. To głównie od jakości materiałów i sposobu produkcji zależy bezpieczeństwo klientów korzystających z usług obiektu i wygląd stacji w kolejnych latach. – Odpowiednia produkcja i montaż to nie tylko bezpieczeństwo, ale również jakość, którą uzyskuje się przez idealne spasowanie elementów oznakowania, uszczelnienia, obróbki dekarskie, specjalistyczny sprzęt, doświadczenie i wiedzę. Jeżeli wszystko zostało wykonane perfekcyjnie, reklama nie tylko jest bezpieczna, ale również będzie cieszyć oko dobrych kilkanaście lat – podkreśla Karol Grefkowicz, inżynier Graffico. Należy więc pamiętać, aby branding stacji oddać w ręce certyfikowanych specjalistów, którzy profesjonalnie przygotują produkt, zapewnią montaż na najwyższym poziomie i zagwarantują bezpieczeństwo całej konstrukcji. Sprawna instalacja oznakowania zależy również od profesjonalnych narzędzi i idealnie przewidzianych rozwiązań. A usługa montażu kosztuje – bo to nie tylko przetransportowanie i postawienie pylonu cenowego, ale bardzo często prace ziemne, koparki, dźwigi, wylewanie fundamentów, praca na wysokości i elektryka. Owszem, można wybrać firmę, która wyprodukuje i zamontuje oznakowanie stacji dużo taniej, ale tym samym „odchudzi” elementy konstrukcyjne. Dzięki temu np. pylon jest lżejszy, tańszy, więc i łatwiejszy w montażu, ale nie mamy pewności jak zachowa się podczas porywistych wiatrów – przyznaje Karol Grefkowicz. Montaż elementów stacji benzynowej trzeba oddać w fachowe ręce, tym bardziej, że wielokrotnie stacje funkcjonują podczas rebrandingów i bezpieczeństwo jest najważniejsze.

MIT 6 – Sklep na stacji jest niepotrzebny

Sklep na stacji paliw stał się już absolutnym standardem. Przy okazji tankowania kierowca może załatwić kilka spraw na raz – kupić gazetę, części do auta, hot-doga, ciepłą kawę, kwiaty dla żony i zmienić opony na letnie. Stacje benzynowe prześcigają się w pomysłach na usługi dodatkowe, z których będą mogli skorzystać podróżujący. Dlatego nikogo nie dziwi już miska dla psa, przewijak dla dziecka, podgrzewacz do butelek, prysznic, punkt wifi, możliwość odkurzenia i naprawy samochodu. To właśnie takie dodatkowe udogodnienia oszczędzają czas i tym samym często mają decydujący wpływ na kierowcę, który czas sobie ceni. Pomimo tego, że nadal głównym dochodem dla stacji jest sprzedaż paliw, to dodatkowy asortyment wyraźnie zasila ich konta – zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, w których „CPN” jest jedynym sklepem otwartym całą dobę. Klient, który często odwiedza dany obiekt, przyzwyczai się i szybko stanie się stałym bywalcem. A taki konsument jest najcenniejszy.

REKLAMA MUSI BYĆ BEZPIECZNA!

Kilka dni temu media obiegła informacja o postawieniu zarzutów zaniechania i niedopełnienia obowiązków członkowi zarządu spółki Bania w Białce Tatrzańskiej. Prokuratura obarczyła go winą w sprawie tragicznej śmierci babci i wnuczka, których w marcu przygniótł przewrócony przez silny wiatr witacz. Wszystkim powinna zapalić się czerwona lampka – czy na pewno reklama, którą zamawiam nie zagraża życiu innych?

Często poruszamy temat jakości, estetyki i trendów reklamowych. W XXI wieku moda wkradła się w każdą dziedzinę życia. Kupujemy modne sukienki, garnitury, smartfony, kafelki, krany, sprzęt grający, drzwi, wycieczki wakacyjne, itp. W świecie reklamy również panuje moda – na konkretne technologie, design, kolory – i ta moda jest zmienna. Nie zmienia się natomiast jedno – bezpieczeństwo. Musimy mieć pewność, że reklama, którą zamawiamy jest w pełni bezpieczna do otoczenia, a tragiczna śmierć z Białki Tatrzańskiej się nie powtórzy.

Każda kilkumetrowa konstrukcja reklamowa, zarówno reklama wolnostojąca – pylon, billboard, megaboard czy słup reklamowy,  jak i ta montowana na wysokości jest budowlą, która wymaga trzymania się konkretnych zasad bezpieczeństwa. Przede wszystkim kilkumetrowe reklamy powinny mieć odpowiedni fundament w gruncie – aby to zrealizować, trzeba uzyskać specjalne pozwolenia budowalne. Reklamy montowane na dachu, czy elewacji nie wymagają zezwoleń, ale nie oznacza to, że mogą być wykonane i montowane niestarannie, zagrażając tym samym otoczeniu. Reklamę najczęściej montuje się przy ładnej pogodzie. Wówczas nikt nie myśli o czarnych chmurach, silnych wiatrach, czy amplitudach temperaturowych -30o do +50o. Jeśli reklama jest niezabezpieczona na takie warunki, jest to duży krok w stronę tragedii.

Projektowanie reklam powinno zaczynać się od inżyniera, który projektuje ją w taki sposób, by w przypadku ekstremalnych warunków atmosferycznych nie przewróciła się na przechodnia, czy przejeżdżający samochód. Inżynier każdorazowo wykonuje więc przeliczenia konstrukcji, aby spełniania normy budowlane. Konstruktor bierze pod uwagę lokalizację, strefę wiatrową. Odpowiednio dobiera materiały, grubość blachy, parametry profili i kształtowników, grubość ścianek, sposób połączenia elementów zapewniający sztywność. W przypadku reklam wolnostojących, konstruktor analizuje warunki gruntowe zwłaszcza przy wysokich realizacjach, projektuje fundament, zbrojenie, sposób kotwienia. Jeśli chodzi o reklamy zlokalizowane na wysokości, inżynier analizuje konstrukcję budynku, materiały, z których jest wykonana elewacja, czy dach i dobiera odpowiedni sposób mocowania. Niejednokrotnie konstrukcja budynku wymaga wzmocnienia, wymagane są dodatkowe podkonstrukcje, tak by reklama była odporna na podmuchy wiatru. Wykonywaliśmy już reklamy zlokalizowane na dachach, których ciężar przekraczał 5 ton, wymagały montażu alpinistycznego, więc bezpieczeństwo instalacji i samej reklamy było szalenie ważne. Bardzo często klienci nie zdają sobie z tego sprawy. Warto tu wspomnieć, że od kilku lat obowiązuje nowa norma określająca obciążenie budynków i budowli podmuchami wiatru. W normie uwzględniono wzrost prędkości wiatru i anomalii pogodowych w ostatnich latach.

Nasi Klienci coraz częściej szukają bezpieczeństwa i jakości. Ostatnio klient zamówił w naszej firmie  8-metrowy pylon cenowy dla stacji paliw.  Przed montażem naszego totemu mieliśmy zdemontować „stary” pylon, wykonany przez firmę konkurencyjną 2 lata temu -czyli nie taki stary. Powód wymiany? „Kiwał się na wietrze i nie świecił”. Nasi konstruktorzy złapali się za głowę widząc pylon konkurencji, bo w środku konstrukcja nośna nie spełniała żadnych  norm budowlanych, zastosowane diody i podzespoły były najsłabsze, niemarkowe, już nieświecące. Bezpieczeństwo i jakość było zupełnie nieakceptowalne przy takiej wysokości. Nie ma się co dziwić, że klient po 2 latach zdecydował się na nową inwestycję. Tym razem podkreślał, że szuka jakości, bo nie chce, by jego reklama spowodowała tragedię.

Na bezpieczeństwie nie warto oszczędzać. Uświadamiamy naszych kontrahentów, że niejednokrotnie niższa cena u konkurencji nie wynika z marży tylko z  faktu, że konstrukcje i elementy reklamowe są odchudzone pod względem materiałowym, co przekłada się  na bezpieczeństwo, jakość i żywotność. Nasi inżynierowie robią wszystko, by reklama przynosiła radość, a nie przyczyniała się do tragedii i wypadków. Dodatkowo nasze ekipy montażowe są w pełni certyfikowane, posiadają wszystkie badania BHP i wysokościowe, dysponują atestowanym sprzętem, profesjonalnymi narzędziami. Montują sprawnie, bezproblemowo, „aż miło popatrzeć”.

Czy tańsza konkurencja także?

Zdajemy sobie sprawę z faktu, że miernikiem oferty stała się cena, zatem kategoria twarda, namacalna, ekonomiczna. Na drugi plan schodzi bezpieczeństwo i jakość. Choć mamy świadomość, że niższy wydatek wiąże się z podwyższonym ryzykiem to zbyt często dajemy się zmanipulować magicznemu wpływowi ceny.

7 błędów oznakowania

1. Późne zamawianie reklamy – z reguły wtedy, gdy inwestycja jest już skończona

Na etapie budowy można zaplanować nie tylko lokalizację reklamy, ale również ogniwa montażowe związane z przedsięwzięciem, np.: elementy konstrukcyjne i podkonstrukcyjne, szpilki i dystanse do montażu liter. Dodatkowo warto na etapie budowy zaplanować zasilanie, by było wyprowadzone w bezpośredniej lokalizacji logotypu. Jakie są plusy takiego planowania? Przede wszystkim estetyka. Ponadto często wykonawcy elewacji i dachu dają gwarancję na swoje elementy, więc późniejsza ingerencja w poszycia elewacyjne czy dachowe innych firm jest niewskazana.

2. Bral searchowania wykonawców

Zdarza się, że firmy, które obsługują działy marketingu w zakresie poligrafii, gadgetów reklamowych dostają zlecenia na reklamy wielkogabarytowe, czy świetlne, bo „są pod ręką”. W tym zakresie nie mają doświadczenia, wiedzy, parku maszyn, nie znają technologii, trendów, więc albo same coś próbują zrobić lub szukają podwykonawców. Rezultat jest taki, że Klient ostateczny dostaje bardzo słaby produkt, który na pewno nie będzie cieszył oka długie lata ani estetyką, ani jakością świecenia, ani designem.

3. Jedynym kryterium jest cena

Cena zawsze jest wariantowa, bo każdy produkt występuje w kilku wariacjach i rzadko jest porównywalny w stosunku do innego we wszystkich zakresach. Najtańszy produkt to zwykle nieatrakcyjny design, słabe odchudzone materiały i podzespoły, brak dbałości o najmniejsze szczegóły, pracownicy zatrudnieni „na czarno”, świetlówki zamiast markowych diód, czyli 3-krotnie droższa eksploatacja w przyszłości. Jeśli najtańszym samochodem jest TATA, to dlaczego zapewne nie znacie ani jednej osoby, która nim jeździ? Bo szukamy jakości, prestiżu, trwałości. Czy znajdziemy te cechy w najtańszym produkcie produkowanym na zamówienie?

4. Brak prototypów

Prototyp prawdę Ci powie. Koszt prototypu jest relatywnie niski w stosunku do przedsięwzięcia. Nawet jeśli masz szczegółową specyfikację, zobaczysz, że wcale finalny produkt nie musi być identyczny, jeśli przetestujesz 2-3 firmy. Znaczenie też ma jakość współpracy z firmami, sprawność czy komunikacja, oraz to, co możesz przetestować na etapie prototypowania.

5. Zlecenie projektu i produkcji w dwóch różnych firmach

Agencja reklamowa tworzy projekty, producent reklam tworzy produkty finalne. Dlaczego zatem rzadko się zdarza, by spotkania były trójstronne: przedstawiciel firmy, agencja i wykonawcy? Jest to dobre rozwiązanie, jeśli mamy dwóch wykonawców – agencję i producenta. Nie da się jednak ukryć, że najlepiej, gdy etapem projektowania i produkcji zajmuje się jedna firma.

6. Projekty techniczne nie są archiwizowane

Rzadko zdarza się, ktokolwiek prosił wykonawcę o rysunki techniczne i elektryczne produktów reklamowych i fundamentów (jeśli nie są to duże elementy, które wymagają projektów budowlanych). Jest to ważne w przyszłości, gdy niezbędny jest serwis, modyfikacja, zmiana, a firma wykonawcza przestała już funkcjonować na rynku. Nierzadko, chcemy wymienić pylon, zachowując fundament, ale jeśli nikt nie wie jakie były jego parametry, nie mamy pewności, czy postawienie na nim wyższej konstrukcji będzie bezpieczne. Wtedy należy dokonać wielu prac ziemnych i odkopać fundament, ale to czas i dodatkowe koszty. Serwis reklamy świetlnej może być też banalnie prosty, jeśli wiemy gdzie umiejscowiony jest zasilacz, jak poprowadzona jest instalacja elektryczna. Te wszystkie informacje zawarte są w dokumentacji technicznej lub powykonawczej, o którą warto poprosić wykonawcę.

7. Moda i trendy? A po co?

Brrrr… kaseton. Jeśli go zamówisz, bo pewnie jest najtańszy, może się okazać, że tylko pozornie zainwestujesz – ale nie w reklamę, ale antyreklamę – jest to produkt z kategorii vintage, lamusa, PRL. Wszystko się zmienia, trendy rządzą naszym życiem. Wybieramy modne oprawki, zlewy, podłogi, tapety, auta i szminki. Trendy są wszędzie. Również w reklamie i obeznane oko klienta, kontrahenta czy inwestora rozpozna słaby produkt. I co sobie wtedy pomyśli?

konstrukcja reklamowa Graffico

WARTO PYTAĆ!

Żyjemy w czasach, gdy cena czyni cuda i jest ważnym kryterium wyboru. W przypadku oznakowania firm i instytucji, gdzie inwestycja jest niemała, ważnym jest by cieszyła oko na długie lata. Często, szanowny Kliencie, porównujesz. To bardzo dobrze! Warto jednak byś wiedział, jaki produkt poddajesz porównaniu i czy to na pewno ma sens… I rozumiemy pojawiające się pytania – chcesz mieć pewność, że wybierasz dobrze. Dlatego też spieszymy z odpowiedziami na zagadnienia, które najczęściej nurtują naszych Klientów!

CENA CENIE NIERÓWNA

„Konkurencja ma taniej” – to zdanie słyszy wielu przedsiębiorców. Taka obiekcja jest uzasadniona, gdy kupujemy konkretny produkt – np. telewizor, telefon, czy laptop. W takim przypadku wiele sklepów oferuje ten sam produkt w różnych cenach i jesteśmy w stanie wybrać najtańszą ofertę. Należy pamiętać, że:

w branży reklamowej, nie ma dwóch takich samych produktów,

wobec tego nie można aż tak jednoznacznie porównywać cen. Każda firma produkująca oznakowanie reklamowe korzysta z innych materiałów i technik produkcji, jest w posiadaniu innych maszyn i w różny sposób doświadczonych pracowników. Posiada również w swojej ofercie usługi, których może nie mieć konkurencja lub charakteryzuje się inną jakością wykonania.

Warto pamiętać, że

każda reklama wielkogabarytowa jest szyta na miarę

– uwzględnia potrzeby klienta, specyfikę miejsca, kolory otoczenia, kierunek padania promieni słonecznych, itp. A im bardziej doświadczona firma, tym więcej zadaje pytań i to często takich, o których mniej doświadczone firmy nawet by nie pomyślały.  Dlatego należy rozważyć jakie korzyści płyną z wyboru konkretnej oferty, a nie porównywać tylko samą cenę.

W Graffico cena nie dotyczy samego produktu, ale całej usługi

– od doradztwa technologicznego, przez audyt, projektowanie graficzne, projekt technologiczny, po produkcję na najwyższej jakości materiałach i maszynach oraz profesjonalny montaż. Na sukces i zadowolenie Klienta pracuje prawie 100 osób – są to inżynierowie, projektanci, wykwalifikowani pracownicy produkcyjni i certyfikowane ekipy montażowe. Nasze produkty wykonane są najlepszych materiałów dostępnych na rynku.

Jakość materiałów, na których pracujemy ma zapewnić reklamie kilku-kilkunasto letnie życie.

Nie ukrywamy również, że ważne jest dla nas bezpieczeństwo, dlatego każda reklama stojąca wyposażona jest w wewnętrzną konstrukcję stalową. Dzięki temu reklamy wolnostojące są stabilne i bezpieczne dla otoczenia – nawet przy bardzo silnych wiatrach nie ma ryzyka ich przewrócenia się. Dodatkowo, jeśli projekt zakłada wykorzystanie blachy, to jest to materiał o grubości 2mm. Taka blacha jest odporna na działanie czasu, nie faluje, nie deformuje się. Pozostałe z materiałów, na których pracujemy również są najwyższej jakości. A wszystko po to, by zapewnić reklamie długowieczność. Dbamy również o elektrykę, która umieszczana jest w odpowiednich skrzynkach, co chroni kable, zasilacze i markowe diody przed warunkami atmosferycznymi.

W porównywaniu ofert pod kątem ceny warto wziąć pod uwagę dodatkową wartość, taką jak

jakość materiałów, doświadczenie, staranność wykonania, sumienność, poziom zaawansowania produkcji.

I warto pamiętać o tym, że nie ma dwóch takich samych produktów!

CZEMU TAK DŁUGO?

Tworzenie reklam wielkogabarytowych różni się od pracy standardowych agencji reklamowych, których działalność opiera się głównie na wydrukach wielkoformatowych, nadrukach na gadżetach reklamowych, itp., które często można zrobić w kilka dni. Natomiast

proces produkcji oznakowania wielkogabarytowego jest dużo bardziej skomplikowany.

Początkowo jest to zaprojektowanie zarówno graficzne jak i techniczne, kolejnym etapem jest obróbka metali, stali, dibondu, blachy, technologii mieszanych. Wobec czego nie jest to zwykły wydruk, a produkcja wymagająca specjalistycznego zaplecza maszynowego, znajomości perfekcyjnych technik spawalniczych, a przede wszystkim odpowiednich specjalistów. Dlatego też proces produkcji jest o wiele dłuższy niż w typowej agencji reklamowej, która musi tylko „wydrukować materiały”.

W Graffico realizacja trwa 8 tygodni. I niekoniecznie wynika to z trudności produkcyjnych, czy złożoności całego procesu, ale głównie z ilości zamówień. Zlecenia produkcyjne ustawiane są w Graffico zgodnie z kolejnością zgłoszeń. Dlatego też zamówienia muszą poczekać na swoją kolejkę, by nasi pracownicy odpowiednio się nimi zajęli.

MONTAŻ? PRZECIEŻ TO NIE PROBLEM!

Montaże to „kropka nad i”. Są szalenie ważne, bo przecież wszyscy cenią sobie: estetykę montażową, bezproblemowość, profesjonalne narzędzia, doświadczoną ekipę i czas.

Montaż reklam wielkogabarytowych nie jest prosty jak złożenie mebli z popularnej sieciówki.

Nie może go przeprowadzić każdy – ekipa montażowa musi mieć profesjonalny sprzęt, badania wysokościowe, certyfikaty.

To właśnie gwarantuje Graffico. Zapewniamy montaż ziemny pylonów, witaczy, wielkogabarytowych konstrukcji reklamowych, megaboardów oraz wysokościowy montaż  liter reklamowych i znaków 3D zarówno na elewacji jak i na dachu. Kładziemy nacisk na bezpieczeństwo montowanych produktów dlatego zatrudniamy inżynierów, którzy każdorazowo wykonują obliczenia, przygotowują karty techniczne i projekty budowlane.